Ostatni weekend spędziłem na działce. I w sumie nie mam na co narzekać, bo pogoda dopisała, a jeśli chodzi o prace w domku to trochę udało się bez większego kłopotu zrobić.
Ociepliliśmy z ojcem część ścian, zamontowaliśmy parę płyt OSB, a wcześniej zamontowaliśmy parę desek i belek dookoła okien i obok drzwi wejściowych, żeby możliwe było szczelne zamknięcie wełny mineralnej.
Dodatkowo wykonaliśmy dwa betonowe wzmocnienia pod ścianę trzymającą drzwi garażowe. Sama ściana nie wyglądała jakby potrzebowała wzmocnienia, ale ciężar otwartych drzwi mógłby ją już dość mocno obciążyć. Dlatego wykopaliśmy otwory pod końcami ściany, umieściliśmy w nich nagwintowany na końcu pręt zbrojeniowy, którym ściana będzie montowana do tego fundamentu z betonu.
Dodam jeszcze, że pozatykałem zdecydowaną większość szpar i szczelin w toalecie kompostującej, przez co wzięcie w niej kąpieli stało się nawet dość przyjemne. Wprawdzie ilość wody, którą mam do dyspozycji jest niewielka (bo mycie oparte jest o wodę w misce, podgrzewaną z użyciem czajnika i Kelly Kettle), a do dogrzewania toalety używam elektrycznej farelki, to jednak jest to mimo wszystko większa frajda, niż mycie się w powiewach zimnego wiatru.
A spanie w nocy dzięki elektrycznej nakładce na materac z Lidla jest już niemal tak przyjemne, jak spanie w domu, w ogrzewanej sypialni. ;)
Dni się teraz kończą wcześnie, więc i praca się dość szybko kończyła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz