poniedziałek, 19 marca 2012

Przedwiośnie

Pomijając beznadziejną lekturę z czasów licealnych, przedwiośnie kojarzy mi się z taką porą roku, jaką obserwujemy teraz -- gdy jest na tyle ciepło, że chce się zrzucić kurtki i szaliki, a gdy przyroda jeszcze się nie obudziła po zimie.

Z okazji tej świetnej pogody, trochę sobie w tym tygodniu pojeździłem, zbierając materiał do serialu o budowie domu autonomicznego.


Wczoraj odwiedziliśmy z synem działkę moich rodziców. Działka znajduje się w sosnowym lesie, więc było tam zauważalnie chłodniej, niż gdzie indziej. Mimo to, było całkiem sympatycznie. Pomogłem trochę rodzicom we wiosennych porządkach (zabawiłem się rozdrabniarką do gałęzi, jednym z najprzydatniejszych zmechanizowanych narzędzi, jakie warto mieć w domu). I nacieszyłem się ciepłem i świeżym powietrzem. Możliwość zjedzenia obiadu na zewnątrz jest bezcenna.

Dziś odwiedziłem moją działkę. Posiałem trochę lucerny na błocie, które pozostało po wykopkach pod wodociąg. Skoro ma tam coś rosnąć, niech to będzie roślina dla mnie przydatna. ;) Sprawdziłem, czy plandeki chroniące drewno przed wodą są na swoim miejscu (były). Przespacerowałem się w głąb działki i wróciłem, bo wiatr chciał mi urwać głowę.

Jeśli w przyszłym tygodniu będzie podobna pogoda, pojadę tam raz jeszcze, tym razem z zamiarem zrobienia czegoś konkretnego.

Brak komentarzy: