Byłem wczoraj na działce, wygląda w sumie identycznie, jak pół roku temu. Szaro i smutno. Jedyna różnica polega na tym, że trawa została przygnieciona przez śnieg do ziemi.
O ile w sobotę była piękna, słoneczna i ciepła pogoda, o tyle w niedzielę było już chłodniej. Nie bez przyczyny zaczęliśmy zabawy na działce od zbudowania piecyka rakietowego (rocket stove) z cegieł (podklejam odnośnik do filmu omawiającego budowę). Wykorzystaliśmy w tym celu 26 cegieł kupionych po 0,87 PLN w markecie Leroy Merlin.
Na piecyku -- świetny czajnik Kelly Kettle. Mam go od wspólnika, z którym prowadzę blog o domowym survivalu. Na takie palenisko nadaje się świetnie. Podobny układ paleniska zamierzam zresztą wykorzystać do zbudowania piecyka grzewczego w domku -- akumulacyjnego rakietowego piecyka grzewczego (rocket mass heater).
W każdym razie zaczęliśmy od nagotowania wrzątku na zrobienie herbaty.
Drugi krok to posadzenie przywiezionego z domu bobu, który bardzo ładnie urósł, choć trochę (nie wiem czemu) łodygi mu się ku ziemi wyginały. W zeszłym roku nie miałem czegoś takiego. Tak czy siak, trzeba go było podeprzeć patykami.
A gdy siedzieliśmy w domku, pijąc herbatę, nawet na kilka chwil pojawiło się słońce...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz