Co najbardziej wykańcza inwestorów? Podobno dobory wykończeniowe. Podobno nazywają się wykończeniowymi, właśnie dlatego, że wykańczają.
Przed chwilą wpadłem w serwisie demotywatory.pl na świetny obrazek, który to podsumowuje.
Dlaczego wykończeniówka wykańcza inwestorów? Z kilku przyczyn.
Po pierwsze, wtedy podejmuje się w sprawach najbardziej błahych z punktu widzenia funkcjonalności i użyteczności, ale jednocześnie często trudnych do uzgodnienia. Ot, weźmy za przykład wybór koloru ścian w salonie. Biały, kremowy, czy łososiowy (przypomnę, że stereotypowi mężczyźni nie odróżniają tego koloru a jedynie łososiowy smak)? Znaczenie niewielkie, może będzie ciut jaśniej lub ciut ciemniej w pokoju. Ale gdy w grę wchodzą osobiste gusta, trudno dojść do porozumienia.
Chcę zbudować dom jednocześnie tani w budowie i tani w utrzymaniu. Jak? Tak, jak opisuję to tu na blogu...
piątek, 31 grudnia 2010
sobota, 25 grudnia 2010
Zima na działce
Na działce zima. Śnieg. Topniejący, lepki, ciężki. Byłem tam wczoraj, około południa. Sporo śladów jakiejś zwierzyny, chyba saren. Ślady kopyt, procesów trawiennych i poszukiwania żarcia pod śniegiem.
Drewna nikt nie ukradł. Słomy też nie. Po raz pierwszy plandeki były tam, gdzie je zostawiłem -- tym razem wreszcie umocowałem je dostatecznie solidnie. Zresztą teraz są mocno obciążone śniegiem.
Słoma moknie. Na wiosnę muszę kupić nową partię na ściany budynku, ta pójdzie na przemiał do ogródka. Na ściółkę, znaczy się...
Znaleźliśmy kolejny fajny dom może do kupienia. Jedziemy obejrzeć w przyszłą niedzielę.
Drewna nikt nie ukradł. Słomy też nie. Po raz pierwszy plandeki były tam, gdzie je zostawiłem -- tym razem wreszcie umocowałem je dostatecznie solidnie. Zresztą teraz są mocno obciążone śniegiem.
Słoma moknie. Na wiosnę muszę kupić nową partię na ściany budynku, ta pójdzie na przemiał do ogródka. Na ściółkę, znaczy się...
Znaleźliśmy kolejny fajny dom może do kupienia. Jedziemy obejrzeć w przyszłą niedzielę.
1 komentarze
Autor:
Krzysztof Lis
Etykiety:
działka
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest

niedziela, 19 grudnia 2010
BIK - Raport Plus kontra Informacja Ustawowa
Kilka dni temu do domu dotarł drugi list z Biura Informacji Kredytowej. Pierwszy zawierał kompletnie niezrozumiały dla mnie Raport Plus z informacją o ocenie punktowej. Drugi, wysłany ponad 10 dni później, zawierał tzw. Informację ustawową, czyli informację, którą BIK jest zmuszony za darmo przekazywać petentom w związku z ustawą o ochronie danych osobowych.
Porównałem sobie te dwa raporty i mogę krótko stwierdzić, że nie warto wydawać pieniędzy na płatny Raport Plus z informacją o ocenie punktowej. Dlaczego? Bo prawie wszystkie informacje, które zawiera Raport Plus, można znaleźć również w bezpłatnej Informacji ustawowej.
Porównałem sobie te dwa raporty i mogę krótko stwierdzić, że nie warto wydawać pieniędzy na płatny Raport Plus z informacją o ocenie punktowej. Dlaczego? Bo prawie wszystkie informacje, które zawiera Raport Plus, można znaleźć również w bezpłatnej Informacji ustawowej.
4
komentarze
Autor:
Krzysztof Lis
Etykiety:
kredyt
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest

niedziela, 12 grudnia 2010
Zawartość raportu BIK
No więc w tym tygodniu w poniedziałek dotarł do mnie zamówiony raport z BIKu. I w dalszym ciągu nie wiem, czemu mBank miałby nie chcieć dać mi karty kredytowej z limitem 3 000 PLN. :)
Z raportu tak naprawdę nic nie wynika. Jest tam sporo informacji, ale dla mnie całkowicie nieprzydatnych.
Widać tam na przykład, że mam dwa kredyty, podczas gdy mam tylko jeden -- kartę kredytową, którą dostałem przy okazji zakupu na raty. Widać, że nie mam żadnych rachunków z zaległościami przekraczającymi 30 dni. Tak naprawdę nie widać, że nie mam opóźnień, moje rachunki kredytowe mieszczą się w kategorii "Zaległość 0-30 dni" i jest to najniższa kategoria.
Co ciekawe, jako otwarta widnieje karta kredytowa, której od niemal roku nie używam (zrezygnowałem).
Nie ma tam kompletnie nic, co uzasadniałoby odmowę wydania mi nowej karty kredytowej. Dziwne to trochę...
Z raportu tak naprawdę nic nie wynika. Jest tam sporo informacji, ale dla mnie całkowicie nieprzydatnych.
Widać tam na przykład, że mam dwa kredyty, podczas gdy mam tylko jeden -- kartę kredytową, którą dostałem przy okazji zakupu na raty. Widać, że nie mam żadnych rachunków z zaległościami przekraczającymi 30 dni. Tak naprawdę nie widać, że nie mam opóźnień, moje rachunki kredytowe mieszczą się w kategorii "Zaległość 0-30 dni" i jest to najniższa kategoria.
Co ciekawe, jako otwarta widnieje karta kredytowa, której od niemal roku nie używam (zrezygnowałem).
Nie ma tam kompletnie nic, co uzasadniałoby odmowę wydania mi nowej karty kredytowej. Dziwne to trochę...
0
komentarze
Autor:
Krzysztof Lis
Etykiety:
kredyt
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest

Subskrybuj:
Posty (Atom)