niedziela, 9 września 2012

Zabawy z OSB

Od teraz płyty OSB są jednym z moich ulubionych materiałów budowlanych. Wiem, że niektórzy ich nie lubią za to, że emitują sporo formaldehydów, ale za to bardzo łatwo się nimi wykonuje najróżniejsze prace.

Ostatnio zmieniła mi się koncepcja budowy domku gospodarczego. Miał być wymurowany z kostek słomy, otynkowanych z obydwu stron gliną. Problem polegał na tym, że nie byłem w stanie zorganizować odpowiedniej ekipy do wzniesienia domku, ani samemu wygospodarować ponad tygodnia czasu na tę robotę.


Uznałem, że szybciej będzie mi zamknąć domek obudowując go z zewnątrz płytami OSB. Zależy mi na tym, by skończyć go w tym roku, dlatego zmuszony byłem właśnie postawić na OSB. Prawdopodobnie sporo więcej będzie mnie to kosztować, no i na pewno domek nie będzie już tak ładny, jak by mógł być, gdyby z zewnątrz był również otynkowany gliną.

Również, bo wciąż planuję ocieplić go słomą i otynkować od wewnątrz gliną. Ale teraz słoma nie będzie musiała być murowana od samej ziemi, tylko będzie mogła być mocowana (a choćby i sznurkiem czy stalową siatką) do słupów i ścianek z OSB.

Na działkę pojechałem w piątek wczesnym popołudniem, zabierając po drodze od byłej żony mojego syna, bo tak miało przyjechać zamówione drewno i OSB. Szczęśliwie na ciężarówce ze składu drewna był dźwig HDS, więc kierowca sam rozładował OSB i drewno we wskazane miejsce. Całość przykryłem plandeką, bo zaczynało padać i tak zostawiłem, za to miałem okazję sprawdzić, jak szybko napełniają się wodą beczki.


Zamontowaliśmy 16 płyt OSB.
6 poszło na najniższą ścianę (po 2 na każdym z segmentów, między dwoma słupami). 3 na ścianę szczytową z oknem.


5 na ścianę frontową, najwyższą. Z zamontowaniem tej na samej górze mieliśmy kłopot, więc nie powtórzyliśmy jej montażu w drugiej części ściany. W pozostawionym miejscu będą drzwi wejściowe.


Na drugiej ścianie szczytowej zamontowaliśmy tylko 2 płyty, bo tam mają znaleźć się wrota garażowe. Sporo czasu poświęciliśmy na wykonanie szkieletu tych ścianek, na których zawisną ciężkie wrota.


Sporo płyt zostało, z części skrawków obudowaliśmy trochę toaletę.


Widoczne na niektórych zdjęciach brązowe ślady to miejsca, w których zabezpieczaliśmy powierzchnię płyt przed wilgocią. W szczególności chodziło o krawędzie płyt.

Do zamontowania pozostało jeszcze kilka płyt, drzwi, okna, wrota. No i wzmocnienie więźby dachowej, co też sporo czasu zajmie i drewna zużyje.

1 komentarz:

Tomek pisze...

Krzysztof to przykre! Teraz się dopiero dowiedziałem, że kawaler z odzysku z ciebie.
Gdzieś pisałeś, że żona się nie zgadza na dom ze strawbali, teraz chyba nie stoi to na przeszkodzie by całość postawić ze słomy