poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Połowa sierpnia

Połowa sierpnia za nami. Jakoś tak wyszło, że na działce bywam rzadko, bo mam inne rzeczy do załatwiania w międzyczasie.

Pojechałem tam więc na długi weekend, na zakończenie urlopu. Nie zrobiliśmy za dużo, ale za to udało się zamontować brakującą środkową krokiew z desek, co powstrzymywało załatanie do końca dziur w ścianach.



Pierwszej nocy udało się mi złapać taki ładny zachód słońca.


Maluję dwa nowe elementy domku toaletowo-kąpielowego.


Woda nagrzana w prysznicu słonecznym może i nadawałaby się do kąpieli, gdyby nie fakt, że nikt nie miał ochotę się kąpać po południu. A do wieczora zdążała już trochę wystygnąć. Trzeba było ją zatem przelać do miski i dolać wrzątku.


A skoro paliło się ognisko, to i wodę grzaliśmy w czajniku Kelly Kettle, zamiast w elektrycznym.


Przy montażu fragmentów OSB zamykających dziury w ścianie pod dachem.


Domek od frontu wraz z brakującymi kawałkami OSB. Teraz na poddaszu już tak nie wieje i ciepło utrzymuje się dłużej. Dziury pod krokwiami trzeba załatać pianką poliuretanową.


Montaż jakiejś kolejnej łatki na frontowej ścianie.


A tu bawiłem się z użyciem olbrzymiej soczewki Fresnela, którą kiedyś znalazłem. Obiad podgrzał się dostatecznie mocno. :)


Eksperymentalny sposób suszenia śliwek na blasze do pieczenia w samochodzie ustawionym na słońcu.

Śliwek ogólnie nie było za dużo, większość leżała już na ziemi, gdzie stanowiły pokarm dla pszczół.

Oprócz śliwek było też trochę jeżyn, ale nie udało się ich zebrać, znikały bowiem w bezpośredniej konsumpcji.


A to jakaś sarenka, szkoda, że nie chciała się odwrócić frontem do aparatu.


Na tym zdjęciu ubolewam nad zniszczoną wierzbą energetyczną. Bo któryś z sąsiadów przejechał sobie czymś przez moją działkę, niszcząc dwie wierzby. Skrótem łatwiej, nieprawdaż?

Do tego na działce leżało kilka dużych kostek słomy. Komuś nie udało się zabrać ich w całości, to porozkładał je wzdłuż mojej działki. Szkoda, że to nie były te małe, bo bym sobie je wykorzystał. ;)

Brak komentarzy: