Trąby powietrzne, powodzie, cyklony tropikalne, to zdarzenia, które pojawiają się w mediach coraz częściej. Abstrahując od tego, że mają one jednak miejsce rzadko a część nie zdarza się w Polsce nigdy (jak te cyklony wspomniane), warto dom przygotować na nadejście kataklizmu.
Pisałem już, że jednym z moich pomysłów na zagospodarowanie mojej działki jest zbudowanie tam ziemianki. Będzie służyć do przechowywania żywności, przetworów, warzyw, i zapasów innego rodzaju. A w sytuacjach awaryjnych będzie mogła służyć jako schron, w którym moja rodzina będzie mogła się schronić.
Możecie mnie uważać za paranoika, ale uważam, że każdy budujący dom musi myśleć o awaryjnym jego zaopatrzeniu w prąd, wodę i ciepło. Uważam, że nie ma co przywiązywać się na stałe do ruskiej rurki z gazem. Nie ma co zakładać, że prąd w gniazdku będzie zawsze, wciąż tak samo tani, bez żadnych przerw. Bo z tym może być różnie.
Brak prądu można załatwić stosunkowo łatwo. Każdy może sobie kupić małą (przydomową) elektrownię wiatrową, albo benzynowy agregat prądotwórczy i odpowiedni zapas paliwa. Ogrzewanie kotłem na różne paliwa stałe albo kotłem z dwoma palnikami wydaje się rozsądne, bo pozostawia zawsze jakąś alternatywę. Dobrze też zadbać o zaopatrzenie domu w wodę z własnego źródła (choćby miało to być zbieranie deszczówki) i własne urządzenia do unieszkodliwiania ścieków (np. przydomowa oczyszczalnia ścieków).
Tym tematem zajmę się w przyszłości na łamach tego bloga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz