No i się przeziębiłem po ostatniej wizycie na działce.
Siedzę więc sobie dziś w domu, marnując czas i piękną pogodę. Patrzę tylko, jak mi leżąca na stoliku na balkonie bateria słoneczna ładuje akumulatory. Gdy już stopniał z niej śnieg od tego słońca, może wreszcie dać z siebie kilkanaście watów mocy.
Posiane w ubiegłym tygodniu nasionka całkiem nieźle sobie radzą z kiełkowaniem.
A ta pojedyncza doniczka, którą widać po prawej stronie, to jedyne nasionko dzikiej róży, które mi wyrosło w ubiegłym sezonie. To zatem jej drugi rok -- gdy tylko przyniosłem zamarzniętą doniczkę z balkonu, od razu puściła listki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz