Jadę we czwartek z rana, jakoś późnym przedpołudniem powinienem na działkę dotrzeć. Jako że jest to święto, nie zaplanowałem żadnych hałaśliwych i ambitnych prac. Muszę zrobić łóżko (co sprowadza się do uprzątnięcia domku, zorganizowania kawałka płaskiego miejsca i ułożenia tam paru płyt OSB jedna na drugiej), może też nagram trochę wideo (gadającą głowę) do paru filmów, które czekają w kolejce na zrobienie i opublikowanie.
Zresztą i tak we czwartek ma padać, więc za dużo się nie narobię...
W piątek przyjeżdżają rodzice z moim synem, więc pewnie zaprzęgnę go do wymurowania już na porządnie tego piecyka rakietowego, który ustawiliśmy parę tygodni temu w ramach testów. Spisuje się naprawdę nieźle, a ja kupiłem ostatnio zaprawę szamotową do palenisk, więc będzie okazja piecyk wymurować. Na pewno będzie dzięki temu działać lepiej, choćby dlatego, że się uszczelni wszystkie dziury, a komora spalania będzie mogła mieć lepszy kształt z zaokrągleniami przy narożnikach.
W sobotę wypada dzień dziecka i pewnie pojedziemy do Skierniewic pooglądać parowozy.
A w ogóle to z rzeczy, które teraz wypadałoby zrobić, to mamy w planie także:
- dalsze prace nad toaletą kompostującą, w której brakuje teraz podłogi...,
- montaż stropu w domku, na którym zostanie urządzony składzik rzeczy, które z pewnością będą potrzebne w bliżej nieokreślonej przyszłości,
- montaż desek lub skrawków płyt OSB na końcu ścian, zaraz pod samym dachem, gdzie są teraz szpary.
Może też się coś pomaluje, generalnie jest co robić i będzie co robić jeszcze przez wiele, wiele dni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz